GRY

środa, 26 listopada 2014

Z cyklu Fred poleca odc.1 : Ghost - Opus Eponymous



1.Deus Culpa
2.Con Clavi Con Dio
3.Ritual
4.Elizabeth
5.Stand By Him
6.Satan Prayer
7.Death Knell
8.Prime Over
9.Genesis


Moją przygodę z zespołem Ghost zacząłem tuż przed ich występem na festiwalu
Impact który odbył się w czerwcu 2013 roku a  na który wybierałem się. Gdy
zostały ogłoszone zespoły stwierdziłem że warto znać ich muzykę. Dlatego też
zacząłem szukać informacji o tej kapeli oraz ich muzyki. Info o członkach jest
bardzo minimalne ponieważ wszyscy zachowują anonimowość oraz zakładają
specjalne stroje podczas występów( instrumentaliści zakładają habity a
wokalista kreuje się na kardynała z maską przypominającą czaszkę).Już to
wydało mi się dziwne więc szybko zaopatrzyłem się w debiutancki krążek tego
jakże tajemniczego tworu. Pierwszy utwór i słyszymy kościelne organy. Dobry
początek pomyślałem. Drugi numer to dudniący bas na początek a potem zaskoczenie. Mocna gitara przeplatana z złowieszczym dzwiękiem klawiszy. Po tym wchodzi wokal i... zdziwienie osiągneło apogeum.  Delikatny,przyjemny głos wokalisty skrywającego się pod pseudonimem Papa Emeritus  śpiewający o przyjściu złego w połączeniu z mroczną muzyką daje fajny efekt. Na plus też wypadają chóralne wstawki łaciny. Kolejny utwór i kolejne zaskoczenie. Początkowa gitara przychodzi na myśl popowe zespoły. Po chwili jednak wraca ciężki riff i wszystko wraca do normy. Utwór opowiada o rytuałach. Zespół idealnie bawi się konwencją.  „Elizabeth” dla odmiany poświęcony jest  węgierskiej arystokratce zwanej Krwawą Hrabiną. Opowiada o jej życiu i ciemnej stronie. Głos Papa Emeritusa świetne pasuje do tego klimatu. Następny utwór i znowu zabawa konwencją. Opowiadanie o diable i podobne klimaty z mroczną gitarą i klimatycznymi klawiszami. W "Prime Over" powtarza się motyw dudniącego basu. Utwór "Genesis " to świetne zwieńczenie płyty rozpoczęte kanonadą klawiszy. Tym razem mamy do czynienia z utworem instrumentalnym zakończonym piękną akustyczną gitarą. Album Szwedów to wielka świeżość na rynku. Melodyjny doom metal połączony z elementami rocka lat 70 oraz heavy metalu na długo pozostał w mojej głowie. Po świetnym występie zespołu na wspomnianym już przeze mnie festiwalu album ten jest w mojej
ścisłej czołówce ulubionych. Serdecznie polecam fanom starego i mrocznego ale
też lekkiego grania.Na koniec warto dodać że na wersji deluxe albumu znajduje się cover The Beatles "He Comes The Sun"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz