poniedziałek, 15 grudnia 2014
Angelika Salus - Serca Krzyk
Serdecznie zapraszam do wysłuchania autorskiej piosenki Angeliki Salus :)
sobota, 13 grudnia 2014
Wieczór z teledyskami w klubie Semafor
Serdecznie zapraszam 19 Grudnia do klubu Semafor w Skarżysku-Kamiennej na wieczór z teledyskami.Tematem przewodnim tego wieczoru będą hity lat 80-tych,90-tych oraz tematyka świąteczna.Wejście na projekcję jest darmowe.
Link do eventu : https://www.facebook.com/events/758906264191606/?ref=29&ref_notif_type=plan_user_joined&source=1
A poniżej parę propozycji :
Link do eventu : https://www.facebook.com/events/758906264191606/?ref=29&ref_notif_type=plan_user_joined&source=1
A poniżej parę propozycji :
wtorek, 2 grudnia 2014
Z cyklu Fred poleca odc. 3 : Black Sabbath - 13
01. End Of
The Beginning (8:07)
02. God Is
Dead? (8:54)
03. Loner
(5:06)
04.
Zeitgeist (4:28)
05. Age Of
Reason (7:02)
06. Live
Forever (4:49)
07. Damaged
Soul (7:43)
08. Dear
Father (7:06)
Fanem Black Sabbath jestem już od wielu lat i każdy album ma
dla mnie duże znaczenie.Gdy dowiedziałem się,że Iommi i spółka nagrywają nowy
album po 17 latach przerwy i to w oryginalnym składzie bardzo się
ucieszyłem.Jednak moja radość nie trawała długo ponieważ u Iommiego wykryto
chłoniaka.Niedługo potem perkusista Bill Ward zrezygnował z współpracy i album
stanął pod znakiem zapytania.Jednak po jakimś czasie gitarzysta doszedł w miarę
do siebie,zespół zaprosił do nagrania partii perkusji Brada Wilka z Rage
Against The Machine i oto mamy nowy świeżutki album.Na początek idzie "End
Of The Begininng".Bardzo mroczne dzwięki gitary i grobowy klimat przywodzi
na myśl "Black Sabbath" z ich debiutanckiego krążka.Na plus wypada
wokal Ozziego Osbourne'a.Wydało mi się że po latach życia rockmena(myślę,że
każdy wie o co chodzi) nie będzie zbyt
dobry a tu pozytywne zaskoczenie.Po paru minutach utwór rozkręca się i mamy do
czynienia z klasycznymi szybkimi i piekielnie ciężkimi riffami Iommiego.Jego
solówki także robią wrażenie.Przechodzimy do "God Is Dead" i znowu
mamy poroznie spokojny początek i ale za chwilę uderza silny riff i bardzo
fajne dudniące partie basu.Zespół bawi się zmianami tempa.Także w liryce jest
bardzo dobrze."Loner' to bardzo szybki numer i dosyć wesoły jak na zespół
i co jest ciekawe tekst mówi nam o samotniku."Zeitgeist" to dla mnie
zaskoczenie.Piękna ballada zapoczątkowana śmiechem Ozziego z gitarami akustycznymi
i dziękami gitar przypominającymi orientalne conga.W warstwie lirycznej i
muzycznej jest to moim zdaniem nawiązanie do innego utworu : "Planet
Caravan" i to bardzo dobre nawiązanie."Age Of Reason" zaczyna
się mocną perkusją i od samego początku słychać z jakiego zespołu muzyką mamy
do czynienia.Praca sekcji rytmicznej oraz wokal stoją tu na bardzo wysokim
poziomie.Mniej więcej w połowie utworu robi się bardzo ciekawie i szalenie.Nie
wiem kto jest odpowiedzialny ża partie klawiszy w tle ale jest to bardzo fajny
smaczek.Pojawiaja się też typowe dla Ozziego skandowane " Oh Yeah ! "
W "Live Forever" mamy bardzo podobne patenty.Dosyć spokojny początek
a potem galopujący bas i gitara.Bardzo podoba mi się warstwa liryczna.Tekst :
"W sumie nie chcę żyć wiecznie
Lecz nie chcę też umrzeć
Może tylko śnię czy coś
Żyję pośród kłamstw!"
daje dużo do myślenia.Kolejny plus za solówki.Kolejny utwór
'Damaged Soul" jest swoistym wychamowaniem.Wolna, trochę bluesowa gitara i
wokal z efektem przesteru brzmi bardzo przyjemnie.Przy solówce w tym numerze
mam ciarki. Na zakończenie płyty mamy "Dear Father".Znowu szybko,znowu
mrocznie.Wyczuwam lekki sarkazm w głosie Ozziego.Może to przez bardzo
kontrowersyjny tekst utworu,a może po prostu Ozzy bardzo wczuł się w tekst.Kto
wie.Na koniec dostajemy dzięki burzy dzwonów.Znajome?Jak najbardziej i jest to bardzo trafne nawiązanie do pierwszego albumu. Polecam album z całego serca.Jest to piękny powrót do czasów z pierwszych wydawnictw zespołu.Iommi mimo choroby stanął na wysokości zadania.Wielki plus dla Geezera za bas i Ozziego za dobry wokal.Nie można zapomnieć także o Bradzie Wilku który odwalił kawał dobrej roboty.Bardzo polecam nie tylko fanom Sabbath'ów.
niedziela, 30 listopada 2014
Z cyklu Fred poleca odc. 2 : Devin Townsend Project - Epicloud
1. Effervescent! 00:44
2. True North 03:53
3. Lucky Animals 03:21
4. Liberation 03:21
5. Where We Belong 04:27
6. Save Our Now 04:08
7. Kingdom 05:29
8. Divine 03:17
9. Grace 06:09
10. More! 04:05
11. Lessons 01:07
12. Hold On
03:57
13. Angel
05:54
Ekscentrycznego
kanadyjczyka Devina Townsenda poznałem gdy jeszcze funkcjonował jego
macierzysty zespół Strapping Young Lad.Już wtedy dowiedziałem się że po jego
muzycznym ADHD można spodziewać się wszystkiego.Po zakończeniu działalności SYL
Devin powołał do życia swój nowy projekt Devin Townsend Project i zapowiedział
wydanie 4 płyt o różnych i rozbieżnych gatunkach.I tym sposobem mieliśmy do
czynienia np. z płytą ambientowo - rockową czy
industrialowo-deathową.W końcu przyszedł czas na ostatni album
zatytułowany EPICLOUD. Pierwszy numer i.. chór gospel.Tak dobrze
przeczytaliście.Nasz ulubieniec zaprosił do nagrania albumu prawdziwy chór gospel co może wydawać się
bardzo dziwne ale jak okazuje się potem było strzałem w dziesiątkę.Drugi numer
i mamy piękny kobiecy śpiew i przyjemną lirykę.Zaraz potem wchodzi typowa dla
Devina miażdząca gitara i sam zaczyna śpiewać.Połączenie tych dwóch wokali
wzbudza u mnie gęsią skórkę.Numer wielokrotnie zmienia tempa i nastroje.Trzeci
"Lucky Animals" mówi o tym,że jako ludzie jesteśmy szczęśliwymi
zwierzętami.Pokręcone prawda?Devin nie raz pokazywał już,że ma wielkie poczucie
humoru.Wokal w tym numerze ociera się o
operowy."Liberation" to pójście za ciosem.Szybka gitara
połączona z dobrą perkusją i gospelowymi śpiewami.W "Where We Belong"
chwila odpoczynku.Ballada z akustycznym początkiem i subtelnym wokalem Devina
która w połowie dostaje kopa w postaci elektrycznych gitar a na końcu przyjemne
klawisze.Następnie mamy "Save Our Now" .Narastająca gitara i chór w tle
przechodzi w lekką gitarkę i lekki śpiew.W tym numerze znowu połączenie wokali
jest niesamowite.Ogólnie lekkość i popowość sprawia,że spokojnie można puszczać
ten numer w radiu."Kingdom" to już totalna abstrakcja.Bardzo szybka
gitara i perkusja z chórami w tle a potem totalnie operowy głos.Szaleństwo
trwa."Divine" to kolejna ballada z akustyczną gitarą w tle odśpiewana
z głębokim uczuciem.W "Grace" znowu zostajemy witani żeńskim wokalem
i wydawało by się że będzie to kolejna ballada.Nic bardziej mylnego, bo zaraz
wchodzą chóry, kanonada gitar i perkusji.Wszystko jednak nadal jest
subtelne.Momentami klimat robi się bardzo mroczny."More" to już inna
bajka.W tym numerze Devin przypomina nam,że nie zapomniał jak grał
kiedyś.Ciężkie riffy czasami przywodzą na myśl zespoły thrashowe."Lessons"
to największe dziwactwo na płycie.Gitara i elektronika w tle przypominają
bardziej muzykę filmową.W "Hold On" wracamy do tego co w Devinie
najbardziej lubimy.Niesamowity klimat, gitary i chór.To samo w zamykającym
album "Angel".Podoba mi się to,że także zakończone jest chórem
gospel co idealnie zamyka całość. Devin pokazał,że nadal jest królem muzyki
ambitnej i że jeszcze nie raz nas zaskoczy.Polecam wszystkim w szczególności
fanom rozbudowanych i progresywnych dzwięków.
Recenzja koncertu Studium Instrumentów Etnicznych
Serdecznie zapraszam do przeczytania recenzji koncertu autorstwa mojej dziewczyny oraz do polubienia i komentowania jej blogu : http://angelikasalus.blogspot.com/2014/11/witajcie-ponownie-mineo-pare-godzin-i.html
sobota, 29 listopada 2014
Recenzja koncertu Closterkeller i Lecter w Semaforze
Zapraszam do przeczytania recenzji koncertu Closterkeller autorstwa mojej dziewczyny :)
http://angelikasalus.blogspot.com/2014/11/witajcie-kochani.html
Już niedługo obszerna fotoreacja w dziale FOTORELACJE Z KONCERTÓW
http://angelikasalus.blogspot.com/2014/11/witajcie-kochani.html
Już niedługo obszerna fotoreacja w dziale FOTORELACJE Z KONCERTÓW
środa, 26 listopada 2014
Z cyklu Fred poleca odc.1 : Ghost - Opus Eponymous
1.Deus Culpa
2.Con Clavi Con Dio
3.Ritual
4.Elizabeth
5.Stand By Him
6.Satan Prayer
7.Death Knell
8.Prime Over
9.Genesis
Moją przygodę z zespołem Ghost
zacząłem tuż przed ich występem na festiwalu
Impact który odbył się w czerwcu
2013 roku a na który wybierałem się. Gdy
zostały ogłoszone zespoły
stwierdziłem że warto znać ich muzykę. Dlatego też
zacząłem szukać informacji o tej
kapeli oraz ich muzyki. Info o członkach jest
bardzo minimalne ponieważ wszyscy
zachowują anonimowość oraz zakładają
specjalne stroje podczas
występów( instrumentaliści zakładają habity a
wokalista kreuje się na kardynała
z maską przypominającą czaszkę).Już to
wydało mi się dziwne więc szybko
zaopatrzyłem się w debiutancki krążek tego
jakże tajemniczego tworu. Pierwszy
utwór i słyszymy kościelne organy. Dobry
początek pomyślałem. Drugi numer
to dudniący bas na początek a potem zaskoczenie. Mocna gitara
przeplatana z złowieszczym dzwiękiem klawiszy. Po tym wchodzi wokal i... zdziwienie
osiągneło apogeum. Delikatny,przyjemny
głos wokalisty skrywającego się pod pseudonimem Papa Emeritus śpiewający o przyjściu złego w połączeniu z mroczną muzyką daje fajny efekt. Na plus
też wypadają chóralne wstawki łaciny. Kolejny utwór i kolejne zaskoczenie. Początkowa
gitara przychodzi na myśl popowe zespoły. Po chwili jednak wraca
ciężki riff i wszystko wraca do normy. Utwór opowiada o rytuałach. Zespół
idealnie bawi się konwencją. „Elizabeth”
dla odmiany poświęcony jest węgierskiej arystokratce zwanej Krwawą Hrabiną. Opowiada o jej życiu i
ciemnej stronie. Głos Papa Emeritusa świetne pasuje do tego klimatu. Następny
utwór i znowu zabawa konwencją. Opowiadanie o diable i podobne klimaty z
mroczną gitarą i klimatycznymi klawiszami. W "Prime Over" powtarza się motyw
dudniącego basu. Utwór "Genesis " to świetne zwieńczenie płyty rozpoczęte
kanonadą klawiszy. Tym razem mamy do czynienia z utworem instrumentalnym
zakończonym piękną akustyczną gitarą. Album Szwedów to wielka świeżość na rynku. Melodyjny
doom metal połączony z elementami rocka lat 70 oraz heavy metalu na długo
pozostał w mojej głowie. Po świetnym występie zespołu na wspomnianym już przeze
mnie festiwalu album ten jest w mojej
ścisłej czołówce ulubionych. Serdecznie
polecam fanom starego i mrocznego ale
też lekkiego grania.Na koniec warto dodać że na wersji deluxe albumu znajduje się cover The Beatles "He Comes The Sun"
wtorek, 25 listopada 2014
AGELIKASALUS.BLOGSPOT.COM czyli połączenie wpólnych pasji.
http://angelikasalus.blogspot.com/ - serdecznie zapraszam na bloga mojej dziewczyny.Bardzo interesujący blog zawierający dużo ciekawych i mądrych przemyśleń oraz najważniejsze wydarzenia z życia.Od teraz będzie zawierał też recenzje z koncertów. Oto jedna z nich : http://angelikasalus.blogspot.com/2014/11/recenzja-z-koncertu.html Życzę miłej lektury ;)
Koncert Closterkeller w Semaforze
Serdecznie zapraszam na koncert zespołu Closterkeller który odbędzie się w Klubie Semafor 28 Listopada. Jako support zagra zespół Lecter.
Link do wydarzenia na Facebooku :https://www.facebook.com/events/1485605671724867/?ref_dashboard_filter=upcoming
Subskrybuj:
Posty (Atom)