1.Deus Culpa
2.Con Clavi Con Dio
3.Ritual
4.Elizabeth
5.Stand By Him
6.Satan Prayer
7.Death Knell
8.Prime Over
9.Genesis
Moją przygodę z zespołem Ghost
zacząłem tuż przed ich występem na festiwalu
Impact który odbył się w czerwcu
2013 roku a na który wybierałem się. Gdy
zostały ogłoszone zespoły
stwierdziłem że warto znać ich muzykę. Dlatego też
zacząłem szukać informacji o tej
kapeli oraz ich muzyki. Info o członkach jest
bardzo minimalne ponieważ wszyscy
zachowują anonimowość oraz zakładają
specjalne stroje podczas
występów( instrumentaliści zakładają habity a
wokalista kreuje się na kardynała
z maską przypominającą czaszkę).Już to
wydało mi się dziwne więc szybko
zaopatrzyłem się w debiutancki krążek tego
jakże tajemniczego tworu. Pierwszy
utwór i słyszymy kościelne organy. Dobry
początek pomyślałem. Drugi numer
to dudniący bas na początek a potem zaskoczenie. Mocna gitara
przeplatana z złowieszczym dzwiękiem klawiszy. Po tym wchodzi wokal i... zdziwienie
osiągneło apogeum. Delikatny,przyjemny
głos wokalisty skrywającego się pod pseudonimem Papa Emeritus śpiewający o przyjściu złego w połączeniu z mroczną muzyką daje fajny efekt. Na plus
też wypadają chóralne wstawki łaciny. Kolejny utwór i kolejne zaskoczenie. Początkowa
gitara przychodzi na myśl popowe zespoły. Po chwili jednak wraca
ciężki riff i wszystko wraca do normy. Utwór opowiada o rytuałach. Zespół
idealnie bawi się konwencją. „Elizabeth”
dla odmiany poświęcony jest węgierskiej arystokratce zwanej Krwawą Hrabiną. Opowiada o jej życiu i
ciemnej stronie. Głos Papa Emeritusa świetne pasuje do tego klimatu. Następny
utwór i znowu zabawa konwencją. Opowiadanie o diable i podobne klimaty z
mroczną gitarą i klimatycznymi klawiszami. W "Prime Over" powtarza się motyw
dudniącego basu. Utwór "Genesis " to świetne zwieńczenie płyty rozpoczęte
kanonadą klawiszy. Tym razem mamy do czynienia z utworem instrumentalnym
zakończonym piękną akustyczną gitarą. Album Szwedów to wielka świeżość na rynku. Melodyjny
doom metal połączony z elementami rocka lat 70 oraz heavy metalu na długo
pozostał w mojej głowie. Po świetnym występie zespołu na wspomnianym już przeze
mnie festiwalu album ten jest w mojej
ścisłej czołówce ulubionych. Serdecznie
polecam fanom starego i mrocznego ale
też lekkiego grania.Na koniec warto dodać że na wersji deluxe albumu znajduje się cover The Beatles "He Comes The Sun"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz